Warsaw Track Cup już na mecie. Przybyło biegaczy

 

Warsaw Track Cup już na mecie. Przybyło biegaczy


Opublikowane w śr., 09/09/2015 - 09:20

W chłodny wtorkowy wieczór rozegrano finałową odsłonę cyklu Warsaw Track Cup. Oprócz tradycyjnych konkurencji wpisanych w program zawodów jak bieg na 1000m czy sztafeta 4x400m, w programie imprezy znalazł się także dodatkowy bieg na mile.

Od czerwca i wakacyjnej przerwy w cyklu stłoeczni biegacze mogli stęsknić się za smakiem rywalizacji na bieżni. Dodatkowo przez ponad dwa miesiące w lekkiej atletyce sporo się wydarzyło, co jeszcze mogło podsycić zainteresowanie imprezą. Czy medale zdobyte przez Polaków na MŚ w Pekinie wpłynęły na popularność mityngu?

– Ten sukces przeniósł się na frekwencję. Impreza się rozwija i wprowadziliśmy nawet dodatkową milę. Już w pierwszej, teoretycznie najsłabszej serii w biegu na 5000m, wystartowało 27 osób. Jest to maksymalna liczba jaką możemy jednorazowo pomieścić w serii! Myślę, że w sztafetach zobaczymy pełną moc i będą tłumy – powiedział Nam na wstępie imprezy Kuba Wiśniewski, współorganizator zawodów. Wspominajac udany dla Polaków Pekin dodał:

– To nie więc tak, że musimy dołożyć konkurencji technicznych, żeby podążać za jakimś trendem (śmiech)! To też wymagałoby infrastruktury. My stawiamy na bieganie, bo w tym jesteśmy ekspertami. Biegi „na piątkę” są potwierdzeniem, że dłuższe dystanse można biegać i ciekawie rozgrywać na bieżni – ocenił Kuba Wiśniewski.

W ostatniej, piątej a zarazem najszybszej serii biegów na 5000m zwyciężył triathlonista i wicemistrz Europy w duathlonie Daniel Formela, który finiszował z czasem 14:45 sekund.

– To był mój pierwszy start w tych zawodach, i w ogóle w mityngu na bieżni. Kiedyś startowałem w imprezach szkolnych, ale nie traktowałem tego na poważnie. Ten start traktuje jako pierwsze zawody, bardzo tego potrzebowałem. Dziękuje trenerowi, że przekonał mnie do tego startu. Chcę poprawić moje umiejętności biegowe i wykształcić cechy, które pozwolą szybko biegać. To pozwoli mi osiągać dobre wyniki – opowiadał Daniel. Zapytany o biegowe cele stwierdził:

– Chciałbym łamać 30 minut na 10 km (rekord życiowy zawodnika to 30:46 i zwycięstwo w Ale 10k Run w Łodzi – red). Moim wyznacznikiem jest czołówka światowa, która zdobywa medale na Igrzyskach Olimpijskich i wiem, że we wszystkich dyscyplinach muszę jeszcze sporo poprawić – przyznał Daniel Formela.

Nowością WTC były biegi na wspomnianym przez Kubę Wiśniewskiego bieg na milę. Wyników nie zaliczano jednak do klasyfikacji generalnej cyklu. Zawody na dystansie 1609 metrów nie są w Polsce zbyt popularne, chociaż powoli w kalendarzu imprez pojawia ich się coraz więcej. Przykładem jest chociażby Krynicka Mila, Piaseczyńska Mila czy też Goleniowska Mila Niepodległości. Na stadionie Agrykoli najlepszy okazał się Bartosz Kotłowski z czasem 4:09.

– Rzeczywiście w Polsce to nie jest popularny dystans, ale już w USA czy Wielkiej Brytanii takie biegi jak najbardziej cieszą się uznaniem. Zostałem tu zaproszony przez organizatorów, żeby spróbować tej imprezy i tego dystansu. Początkowo prowadziłem, ale po pewnym czasie biegłem już samotnie i musiałem trzymać tempo. Jestem bardzo zadowolony. Co prawda było trochę zimno jak na tak krótki dystans, te warunki były lepsze dla biegaczy startujących na 5000m, jednak nie można narzekać – podsumował swój występ Bartosz Kotłowski.

– Bardzo mi się podoba formuła tego mityngu. Zwykle na stadionach lekkoatletycznych w Polsce są pustki, tu jest super atmosfera - osoby które czekają na bieg lub skończyły zmagania, dopingują pozostałych. Tak trzymać! – dodał biegacz LKS Ostromecko.

Podczas finałowej imprezy rozegrano jeszcze biegi na 1500 i 1000m, w których biegacze mogli sprawdzić swoją szybkość. Ukoronowaniem zmagań były rywalizacja sztafet. Zawodnicy którzy uczestniczyli we wszystkich mityngach w tym sezonie otrzymali pamiątkowe medale.

RZ

fot. Archiwum

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce