Mateusz Krawiecki i Runmageddon: „Niechcący stanąłem na podium”

 

Mateusz Krawiecki i Runmageddon: „Niechcący stanąłem na podium”


Opublikowane w pon., 01/02/2016 - 09:57

Masz na swoim koncie start w Ultramaratonie Bieszczadzkim o dystansie 115 km. Z kolei w maju, w Beskidach odbędzie się Runmageddon Ultra gdzie na 50 kilometrowej trasie znajdzie się ponad 150 przeszkód i wiem, że się tam wybierasz. Jakie masz plany związane z tym biegiem?

Bieg Rzeźnika Ultra to kolejna moja wielka przygoda. Bez doświadczenia i przygotowania pojechałem na ultramaraton właściwie nikomu nic o tym mówiąc. Jedyny debiutant na najcięższym biegu ultra w Polsce. Dystans mnie wtedy pokonał, ale jeszcze tam wrócę i odwdzięczę się z nawiązką! Co do Runmageddonu Ultra, to jest to mój kolejny cel. Chcę to wygrać i z taka myślą pojadę w maju w Beskidy. Wiem, że teoretycznie będę mógł wygrać i Ultra i Hardcora. Dlaczego by nie?! Jest ryzyko jest zabawa. Już jestem zapisany i od początku stycznia myślami jestem już w Beskidach! Start ten jest zresztą związany z moim kolejnym marzeniem, czyli udziałem w Mistrzostwach Europy w biegach przeszkodowych, które odbędą się w Holandii. Zajęcie czołowego miejsca na Runmageddonie pozwala zdobyć kwalifikację na mistrzostwa i chcę tą szansę wykorzystać. Chociaż to daleka perspektywa, to już śni mi się po nocach i coraz częściej o niej myślę...

Grzegorz Szczechla dotychczas wygrywał praktycznie wszystkie biegi Runmageddonu i zaczęto się zastanawiać czy kiedykolwiek ktoś z nim wygra. Ty jesteś już blisko tego wyzwania i chyba tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy tego dokonasz. Czujesz presję?

Tak, czuję. Myślę, że Grzesiek również tak ma. Na tym przecież polega rywalizacja. To bardzo złożony proces. Czym byłoby dobiegnięcie do mety na pierwszym miejscu bez odpowiedniej konkurencji?! Jak wspomniałem wcześniej, od listopada na poważnie zabrałem się za trenowanie i wkładam w to wiele serca wolnego czasu oraz wysiłku. Mam nadzieję że szybko przyjdą tego efekty. Jestem zaszczycony tym, że taki rywal jak Grzegorz widzi we mnie konkurencję i postaram się sprawić niespodziankę następnym razem.

Mateusz, możesz zdradzić w jaki sposób przygotowujesz się do Runmageddonu?

Do Runmageddonu przygotowuję się bardzo solidnie. 5 treningów biegowych i 3 razy siłowe w tygodniu. Do tego morsowanie i naprawdę zdrowe odżywianie. Bardzo tego pilnuję. Wysypiam się i wkładam całe serce w przygotowania. Mam również swój talizman. Zawsze noszę ze sobą na treningi i zawody mój pierwszy nieśmiertelnik zdobyty na swoim pierwszym Runmageddonie. Może to on dodaje mi tych sił? Tak, chyba to jest to. Dlatego noście swoje nieśmiertelniki! (śmiech)

Jaka przeszkoda jest Twoja ulubiona?

Żywa przeszkoda zawsze na koniec biegu przed linią mety! Uwielbiam starcia z graczami footballu amerykańskiego! Ogólnie na trasie Runmageddonu ludzie mają w sobie wzajemne oparcie i jeden człowiek pomaga drugiemu człowiekowi. Przed metą inny człowiek jest jednak twoim przeciwnikiem i musisz z nim walczyć wręcz, przepychać się. Podoba mi się również pokonywanie ścian, jednak żywej przeszkody nie przebije nic. Chyba, że organizatorzy jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczą czymś nowym. Ekipa Runmageddonu wykonuje wspaniałą pracę i wielkie brawa dla Prezesa Jarka i spółki, za niesamowitą atmosferę podczas biegu i za to, ile serca w to wkładają!

Rozmawiał Grzegorz Dulnik

Festiwal Biegów jest patronem medialnym cyklu Runmageddon


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce