Więcej twardzieli w Iron Run. „Pokonać słabości”

 

Więcej twardzieli w Iron Run. „Pokonać słabości”


Opublikowane w czw., 27/07/2017 - 14:06

42 dni przed rozpoczęciem Festiwalu Biegowego w Krynicy do najtrudniejszego wyzwania - Iron Run zapisało się już 170 osób. Wystartuje też zwycięzca. – Byłem bardzo zaskoczony wygraną – zapewnia Radosław Ślaski.

Rok temu wszystkich zarejestrowanych było 161. Już teraz na 42 dni przed startem jest ich dziewięciu więcej. Jest więc bardzo prawdopodobne, że w zbliżającej edycji wystartuje więcej biegaczy niż rok temu, a co za tym idzie więcej powinno ukończyć. W 2016 wszystkie etapy w określonym limicie ukończyło 59 zawodników, w tym dwie kobiety.

Iron Run to biegowa etapówka, coś jak Tour de Ski w narciarstwie klasycznym. W ciągu trzech dni zawodnicy startują w biegach górskich i ulicznych, na długim, krótkim i średnim dystansie. Zwycięzcą konkurencji zostaje zawodnik, który uzyska najlepszy łączny czas. Do każdej kolejnej konkurencji startują z przewagą/stratą z poprzedniej. Jest to bieg pościgowy. W sumie do przebiegnięcia jest około 140 km.

Każdego dnia Festiwalu Biegowego odbędą się trzy biegi. Piątek: Krynicka Mila (limit 7 minut), Bieg na 15 km (1 godzina i 40 minut), Bieg Nocny na 7 km (45 minut); sobota: Bieg 7 Dolin 64 km (10 godzin), Bieg na 3 km (18 minut), Nocny Bieg Rodzinny na 5km (30 minut); niedziela – Koral Maraton (4,5 godziny), Bieg na Jaworzynę (2,6 km, bez limitu), Bieg na 1 km (bez limitu).

Rok temu Radosław Ślaski na dziewięć etapów potrzebował 12 godzin, 56 minut i 55 sekund. Drugiego na mecie wyprzedził o niecałe 8 minut. Ostatni stracił do niego 5 godzin i 52 minuty.

- Byłem kompletnie zaskoczony wygraną. Zresztą nie po to startowałem w Iron Runie. Chciałem się sprawdzić, pokonać własne słabości – podkreśla 44-letni biegacz. – Najbardziej zmęczony byłem po pierwszym dniu. Nie miałem zupełnie doświadczenia i za szybko pobiegłem na 15 km. Potem nie mogłem w nocy zupełnie spać, a rano trzeba było jechać na Bieg 7 Dolin na 64 km. A to jest najważniejszy i najtrudniejszy start. Jakoś jednak dobrze mi poszło. Startowałem chyba za 20 zawodnikami i powoli zacząłem ich wyprzedzać. Pod koniec kolega, który był na trasie powiedział mi, że jestem pierwszy. Wtedy pomyślałem, że mogę to wygrać.

Radosław Ślaski gorzej czuł się przed drugim dniem startów niż przed trzecim. A w niedzielę czekał go jeszcze Koral Maraton plus krótkie biegi. –Trzeciego dnia biegnie się już głównie głową i tak właśnie było – zapewnia zawodnik klubu Przebiegli Strzyżów. - To jest przede wszystkim rywalizacja z dystansem nie z rywalami. Zawarłem kilka znajomości, które odświeżyłem podczas Orlen Warsaw Maraton, a teraz jest to też jeden z powodów powrotu do Krynicy.

 

Festiwal Biegów w Krynicy-Zdrój - IRON RUN 2 etap from Michał Walczewski on Vimeo.

Zwycięzca Iron Runu nie miał problemów z kończeniem biegów w limitach czasowych, chociaż… - Byłem zaskoczony tempem w „Krynickiej mili”. Nigdy tak szybko nie biegam, a tu trzeba było się mocno spiąć, by ukończyć w ciągu 7 minut [Ślaski miał 40. czas w tej konkurencji - 6 minut i 1 sekunda – przyp. red.] – przyznaje. – W konkurencjach rozgrywanych na ulicach Krynicy bardzo pomagał doping kibiców. Sprawiał, że biegłem tak szybko jak nigdy wcześniej.

Radosław Ślaski wraca do Krynicy. By obronić tytuł? – Nie, to nie jest celem. Jestem trochę mądrzejszy i na pewno pobiegnę lepiej taktycznie. Bardziej chciałbym urwać kilka minut – kończy.

Andrzej Klemba


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce