O cukrzycy ze sceny festiwalowej. "Trzeba się ruszać"

 

O cukrzycy ze sceny festiwalowej. "Trzeba się ruszać"


Opublikowane w ndz., 10/09/2017 - 18:59

Chorują nawet najwięksi sportowcy. Cukrzyca jest jedną z „najpopularniejszych” chorób wśród Polaków (chorują nawet 3 miliony osób), jednak są sposoby na to, żeby przekuć ją w zaletę i motywację, zwłaszcza dla sportowców. Właśnie o tym opowiadał w czasie trzeciego dnia 8. PKO Festiwalu Biegowego Mariusz Masiarek, prezes Towarzystwa Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą, w ramach prelekcji „Czy w parku, czy ulicą można biegać i z cukrzycą!”.

Dlaczego warto mówić o cukrzycy, zwłaszcza na takich imprezach, jak Festiwal Biegowy?

Mariusz Masiarek: Po pierwsze dlatego, że jest tutaj dużo ludzi. Im więcej ich usłyszy o cukrzycy, tym większe prawdopodobieństwo, że przekażą informacje dalej i ktoś zacznie się ruszać. Oprócz wielu biegaczy, jest tutaj mnóstwo postronnych osób, które się przyglądają i zastanawiają: „ależ to są odległości, dlaczego nie ja? No pewnie nie ja, bo nie dam rady”. A tutaj się okazuje, że wystarczy najmniejsza aktywność! My wzięliśmy najmniejszy dystans jaki był możliwy, czyli jeden kilometr, właśnie po to, by pokazać, że kilometr tak naprawdę przebiegnie każdy. Czy jest chory, czy przedrepta, czy przejdzie. Nieważne. Ważne jest to, żeby to zrobił, poruszał się, zrobił to dla własnego zdrowia. Promujemy zdrowy tryb życia po to, żeby zniwelować zachorowania na cukrzycę typu 2.

Cukrzyca typu 1 może jednak zdarzyć się każdemu, nawet młodej, teoretycznie zdrowej, wysportowanej osobie.

Niestety jest tak, że na pojawienie się cukrzycy typu 1 nie mamy żadnego wpływu. Nie jest tak, że jesteśmy w stanie jej przeciwdziałać. Jednak aktywność fizyczna zwiększa efekty leczenia cukrzycy typu 1, poprawia leczenie. Pacjenci aktywni fizycznie doskonale się czują. W naszej drużynie – mojacukrzyca.pl – są osoby, które są reprezentantami Polski w piłce nożnej, kajakarstwie, pływaniu. Rekordzista Polski w pływaniu, 15-latek, jest naszym podopiecznym, czy wreszcie Michał Jeliński, który zdobył złoty medal olimpijski, największe sportowe wyróżnienie.

Dzięki temu można pokazywać innym, że da się przełamywać bariery. Ktoś, kto jest zdrowy może sobie mówić, że „mi się nie chce”, znajdzie sobie zawsze jakąś wymówkę, a u osoby chorej z tą wymówką jest zawsze problem. Jeżeli znajdzie się choć jedna, może dwie osoby, które zachęcone tym, co tutaj pokazujemy, zachęcone tym, że osoby chore na cukrzycę tutaj biegają, zrobią to na co dzień i będą chcieli zmienić swoją codzienność pod względem aktywności to dla nas będzie bardzo duży sukces.

Jaki był powód rozpoczęcia takich działań pomocy osobom z cukrzycą?

Ja byłem aktywny sportowo zawsze, ale zachorował mi syn na cukrzycę typu 1 i od tego momentu zmieniła się nasza rzeczywistość. Zaczęliśmy pokazywać, że cukrzyca nie musi kojarzyć się tylko ze starszą osobą, która jest najczęściej już tak schorowana, że się w ogóle nie rusza. Pokazujemy, że cukrzyca może być nawet motywacją dla kogoś, by zmienić swoje życie. Robimy to na każdym kroku i dzięki temu, że jesteśmy tutaj możemy to robić jeszcze lepiej.

Wśród naszych ambasadorów są również osoby zdrowe, mamy też programy stypendialne dla młodych sportowców chorych na cukrzycę. Coraz więcej osób przekonuje się, że warto spróbować.

Przed wzięciem udziału w biegu na wspomniany jeden kilometr, a dokładnie „1 kilometr dalej od cukrzycy” Towarzystwo poprowadziło rozgrzewkę, w którą włączyło się mnóstwo biegaczy.

JP

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce