Maciej Florczak: "Robię to co mi przynosi radość, satysfakcję i poczucie wolności"

 

Maciej Florczak: "Robię to co mi przynosi radość, satysfakcję i poczucie wolności"


Opublikowane w pt., 04/03/2016 - 08:49

Jak często pan trenuje, jakie dystanse pokonuje przed Baikal Ice Marathon?

Staram się robić około 200 kilometrów miesięcznie, czyli około 50 kilometrów tygodniowo, więc nie jest to strasznie dużo. Rozbijam to na 2-3 biegi krótsze tygodniowo, 10-15-kilometrowe, w różnym tempie, interwałowe na wytrzymałość, do tego jedno dłuższe wybieganie w weekend - 20-30 kilometrów, najczęściej jest to związane z wyjazdem w góry. Robię trochę tych przewyższeń. Co rano rozciąganie - nie ćwiczę jogi, ale wiele elementów zaczerpnąłem i czuję, że bardzo pomagają. Jeżeli jestem w morzu i stoimy na redzie, nie mogę biec to wtedy wskakuję do wody i przepływam z kilometr, dwa.

Siłownia?

Nie.

Trening mentalny?

Nie.

Specjalna dieta?

Racjonalna. Nie jestem żadnym wegabonem, wegetarianinem. Staram się nie używać cukru za dużo. Przed startami karbo, makarony. Te rzeczy.

Pogoda w Polsce raczej nie przygotowała pana do startu na lodzie przy minus 20 stopniach...

Prognozy wskazują, że będzie jakieś -11 stopni Celsjusza, więc nie jest źle. Wytrzymam.

Ale lodu brakło, a to jednak inna technika biegania.

Tego się trochę obawiam, ale tydzień temu pojechałem w Tatry, nie było świeżego śniegu, trasy były oblodzone i na takim lodzie sobie pobiegałem. Przez cztery dni zrobiłem około 100 kilometrów po oblodzonych ścieżkach. Wypróbowałem buty, które kupiłem na Syberię, przyzwyczaiłem się do nich.

Sprzęt sprawdzony?

Sprzęt sprawdzony w Tatrach i skonsultowany z ludźmi, którzy już biegli w poprzednich latach oraz z jadącymi tam teraz - powinno być dobrze.

Jaki ma pan cel w Baikal Ice Marathon - tylko ukończyć czy coś więcej?

Ukończyć i nie być ostatni. Zdaję sobie sprawę, że biegam krótko, a tam startują wyjadacze, mam swój wiek, więc nie stawiam sobie celów, które mogłyby mnie zabić lub uszkodzić. Chcę się dobrze bawić i miło spędzić czas ze znajomymi.

Aklimatyzacja była?

3 dni na miejscu i 4 dni w pociągu do Irkucka. Musi starczyć. Ponieważ jest z nami Piotr Hercog, który zna się na biegach jak mało kto, będziemy się stosować do jego rad i pouczeń.

Będziecie musieli uważać, Sadowski mówił mi, że był cały czas śledzony przez organizatorów i milicjantów, jeden polazł za nim nawet do kibla. 16 osób to już może być próba obalania systemu...

Tego się nie obawiam. Będzie niemile zdziwiony jak zaczną wychodzić aspekty polityczne. Na to nie jestem przygotowany. Że mogą śledzić? Rosja to kraj szpionów, oni są tego nauczeni.

Jaki jest koszt takiej wyprawy?

Wpisowe jest drogie - 550 euro, zawiera za to opłatę startową, dwa noclegi, dwudniowe wyżywienie oraz transport z lotniska w Irkucku do hotelu i z powrotem. Do tego dochodzi koszt dojazdu z Warszawy do Irkucka - samolot do Moskwy i bilet na Kolej Transsyberyjską. Kolejne 450 euro, plus to co wydamy w ciągu tygodnia w Rosji.

Po Bajkale ma pan w planach podobne starty? Niedługo Maraton Piasków. Żar pozwoliłby zapomnieć o syberyjskich mrozach.

Zobaczę. Tydzień po Bajkale jest Zimowy Ultramaraon Karkonoski, na który się zapisałem. Jeżeli będę w dobrej kondycji to liczę, że uda mi się wystartować.

Regeneracja po Baikal Ice Marathon może być dłuższa?

Nie, to tylko maraton. Kręci mnie też maraton pod Everestem - to jest moje największe marzenie. Do tego Patagonia. Słowem - kręci mnie nowe i to gdzie jest daleko. Busz, pustynia, Nowa Zelandia, Gwadelupa - obojętnie, byle daleko. Marzy mi się także przebiegnięcie grani Tatr, znam ją dobrze, ale nigdy nie przebiegłem. Clu - pojechać, rywalizować i poznać nowych ludzi.

Ma pan jakieś ulubione trasy biegowe wokół Gorzowa Wlkp.?

Mam ich wiele. Nie brakuje tam przecież pięknych lasów i widowiskowych tras wokół jezior. Są też i górki - Murawy, Bogdaniec

Ma pan jakieś rady dla biegaczy amatorów, którzy chcieli by podjąć takie wyzwanie jak Bajkał?

Sam się czuję amatorem, dopiero zaczynam lizać ultra i ekstremalne biegi. Rady? szukać przyjemności, nawet w pokonywaniu bólu, monitorować swoje treningi, zliczać kilometry i czasy, wtedy dopiero zaczyna się trenować a nie próbować coś robić na siłę. Warto znaleźć biegaczy na swoim poziomie i z nimi biegać, wtedy pojawi się zdrowa i rozsądna rywalizacja. No i warto dokręcać sobie śrubę, ale to z czasem, w pierwszej kolejności - kilometraż i systematyczność.

Prywatnie o sobie?

Maciej Florczak, rocznik 1968. Szczęśliwie żonaty z pierwszą i jedyną żoną. dwójka dzieci - Jagóda (16 lat) i Maciej Junior (11 lat). Synka wprowadzam w biegi (do 10 km) a razem z resztą rodzimy jeździmy na nartach lub desce.

Rozmawiał DZ

fot. Archiwum prywatne Macieja Florczaka / BIM / Masaki Nakamura 


Od redakcji:

W ubiegłym roku Robert Sadowski pobiegł w Baikal Ice Marathon dla 13-letniego Przemka Wojdy, chłopca urodzonego z przepukliną oponowo–rdzeniową. Biegacz ponownie apeluje o pomoc dla Przemka.

Można dla chłopca przeznaczyć 1 procent swojego podatku.

1. Wpisujemy w rozliczeniu KRS 0000037904

2. W polu "informacje uzupełniające": 4661 Wojda Przemysław

lub wpłacić darowiznę na konto Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660, tytułem: 4661 Wojda Przemysław - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Zachęcamy!


Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce