Racibórz: Twardziele mrozu się nie boją [ZDJĘCIA]

 

Racibórz: Twardziele mrozu się nie boją [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 25/02/2018 - 21:43

Siódmy Bieg Twardziela w Raciborzu przyciągnął prawdziwych twardzieli. 10 stopni poniżej zera, padający śnieg i trudna trasa pokryta lodem i śniegiem, w tym roku dodatkowo wydłużona przez organizatorów. To wszystko czekało na śmiałków, którzy podjęli się startu w drugiej rundzie 4 Biegów Racibórz. Był to najkrótszy, ale najtrudniejszy z nich, jedyny, którego trasa w całości jest terenowa. Do kompletu pozostały jeszcze: Bieg bez Granic w maju i Półmaraton Raciborski w ostatni weekend sierpnia.

O trudnych warunkach biegu opowiadała Janina Sieniawska z Kędzierzyna-Koźla.

- Minus 10 stopni, od startu prószył śnieżek, ale na tyle drobny, że nie tylko nie przeszkadzał, ale nawet dodawał uroku imprezie. Było też słońce prześwitujące zza cienkiej warstwy chmur. Pogoda idealna do biegania, ale trasa bardzo trudna: lód, zmrożony śnieg, podbiegi i zbiegi. Kto miał odpowiednie obuwie lub nakładki na buty, ten mógł biec w miarę swobodnie, jednak większość nie była należycie przygotowana. Na własne życzenie, bo przecież organizatorzy uprzedzali. Wiele osób zaliczyło niekontrolowany kontakt z podłożem. W co najmniej jednym przypadku skończyło się to urazem ręki – relacjonowała zawodniczka.

– Było po prostu za zimno. Wrażenia moich znajomych są pozytywne, zastrzeżenia wiadomo: zimno i ślisko. Poza tym organizacja OK. Pakiety startowe wydawane w kilku domkach kempingowych, szatnie również w domkach. Włączone grzejniki. Dało się wytrzymać, tylko posiłek i ekspresowa dekoracja były na wolnym powietrzu.

Bieg rozegrano w Arboretum Bramy Morawskiej, miejscu, które jest wręcz stworzone do crossowego biegania. Przed rokiem biegaczy powitało słońce i aura przypominająca bardziej jesień niż zimę. W tym roku uczestników zaskoczyły wybitnie zimowe warunki. Dla niektórych było to spore utrudnienie, innym sprawiło frajdę.

– Dobrze się biegło. Pod śniegiem był lód, ale wywrotek prawie nie było. Tylko takie drobne. Trasa świetna, choć raczej trudna. Bardzo zróżnicowana – ocenia Sylwia Krause. – Na starcie był ścisk, bo każdy chciał się ogrzać. Zacieśnialiśmy więzi – śmiała się zawodniczka z Radlina. – Korytarz startowy był wąski i bieg na początku był trudny. Potem się rozciągnęło.

Problemu ze ściskiem na trasie nie mieli najszybsi. Mateusz Wolnik pokonał mierzącą 7,3 km trasę w czasie 26 minut i 35 sekund. Drugi Robert Antczak stracił do niego ponad dwie minuty (28:47) a trzeci Tomasz Olaniszyn 2,5 (29:06).

Rewelacyjny wynik uzyskała Raciborzanka Anna Szyjka, która na metę dotarła na dziewiątym miejscu open z czasem 30:28. Swoje rywalki wyprzedziła o cztery minuty. Podium pań dopełniły: Anna Olaniszyn (34:33) oraz Sabina Wojtaszewska (34:50).

KM

fot. Dariusz Krause


Okiem Ambasadora

W tym roku zainteresowanie zawodami było tak duże, że na dwa tygodnie przed biegiem zabrakło pakietów startowych!

Podobnie jak w zeszłym roku, trasa biegu przebiegała przez najpiękniejsze zakątki Arboretum Bramy Morawskiej, ze startem i metą usytuowaną tuż przy parkingu przy wejściu do Lasu Obora. Wsłuchując się w głosy uczestników poprzedniej edycji biegu, że „trasa choć bardzo malownicza to zbyt łatwa”, organizatorzy zmodyfikowali w tym roku jej przebieg, dodając dodatkowo trzy nowe podbiegi, w tym słynne raciborskie „Siedem górek”. W końcu nazwa biegu zobowiązuje...

Punktualnie o godzinie jedenastej prawie pięciuset biegaczy wyruszyło na przeszło 7-kilometrową, bardzo wymagającą trasę w niezwykle trudnych warunkach atmosferycznych. Panujące ostatnio w naszym kraju tęgie mrozy spowodowały, że drogi i ścieżki leśne zamieniły się w lodowe tory. Niestety, pomimo ostrzeżeń organizatorów nie obyło się bez upadków. Ale w końcu na trasę wyruszyli twardziele...

Na mecie na każdego zawodnika czekał piękny pamiątkowy medal. Na terenie Kempingu Obora, gdzie usytuowane funkcjonowało biuro zawodów z gorącą herbatą i smacznym żurkiem dla uczestników. Zwycięzcy niedzielnych zawodów otrzymali atrakcyjne nagrody rzeczowe. Natomiast wśród wszystkich uczestników rozlosowano drobne upominki.

W kuluarach dało się słyszeć, że zawody tradycyjnie już zostały bardzo dobrze zorganizowane („Racibórz 3ma poziom”), za co wszystkim organizatorom, wolontariuszom (tyle godzin na 10 stopniowym mrozie!) oraz kibicom należą się duże słowa uznania.

Organizatorzy biegu - Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz Urząd Miasta Racibórz - zapraszają wszystkich biegaczy na następne biegi wchodzące w skład cyklu 4BiegiRacibórz – na 3 maja zaplanowali Bieg bez granic (10 km), a na 26 sierpnia - Półmaraton Racibórz. Szczegóły na stronie www.4biegiraciborz.pl

Marcin Mogilski, Ambasador Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce