Udany 3. Decathlon Run mimo wtopy służb miejskich

 

Udany 3. Decathlon Run mimo wtopy służb miejskich


Opublikowane w sob., 26/11/2016 - 23:59

Załoga łódzkiego oddziału popularnej sieci sklepów sportowych po raz trzeci zorganizowała swój bieg w Parku Poniatowskiego, w pobliżu swojej placówki handlowej. Miejsce to jest najlepiej znane bywalcom zawodów z cyklu parkrun, jednak trasa Decathlon Run była zupełnie inna od cosobotniego biegu. W założeniu miała być identyczna, jak ubiegłorocznej edycji. Na przeszkodzie stanęła jednak opieszałość wykonawców prac ziemnych w parku.

Tradycyjnie największą atrakcją biegu Decathlonu był rowerowy tor przeszkód z krótkimi, lecz bardzo stromymi zbiegami i podbiegami i dużą ilością wybijających z rytmu hopek. Organizatorzy wiedzieli o zaplanowanych na nim „robotach drogowych”, które miały się rozpocząć 15 listopada. W tygodniach poprzedzających bieg na odcinku specjalnym nie było jednak śladu aktywności. W przedbiegowy poranek ekipa wytyczająca trasę zastała jednak na miejscu koparki. Nie ma to jak wstrzelić się w odpowiedni moment... wielkie brawa dla odpowiedzialnych za prace ziemne!

Co z tego, że w chwili startu sprzęt budowlany już odjechał. Hopki dla rowerów były pokryte miękkim piachem, a trasę i tak trzeba było wytyczyć odpowiednio wcześniej. Organizatorzy poprowadzili ją więc naokoło. Mimo wszystko była ona jednak na tyle urozmaicona, by zawodnicy nie mieli powodów do narzekania. Pokazywała inne atrakcje parku – szerokie aleje, wąskie ścieżki, górkę, a także mostek między stawami. Pętlę uczestnicy pokonywali trzykrotnie, a dystans wyniósł niecałe 10 kilometrów.

Na pierwszym okrążeniu na prowadzenie w około 300-osobowej stawce zawodników wyszedł przedstawiciel załogi Decathlonu Bartłomiej Mechciński. Po piętach deptał mu jednak stary wyjadacz Krzysztof Pietrzyk z LKS Koluszki, który wyszedł na prowadzenie na drugiej rundzie i nie oddał go do końca. Reprezentant organizatorów utrzymał drugie miejsce, a podium uzupełnił Tomasz Kunikowski z Akademii Biegacza.

Zwycięzca nie startował wcześniej w Decathlon Run, lecz z dawnych lat pamięta Bieg o Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego na nieco podobnej trasie, w którym kiedyś wziął udział. Dziś wygrał pod nieobecność ubiegłorocznego zwycięzcy Tomasza Osmulskiego, który ścigał się w kwalifikacjach do przełajowych ME w Parku Baden Powella. – Łatwo jednak nie było, bo żeby wygrać, trzeba się zawsze trochę zmęczyć – powiedział – musiałem się nieco zadyszeć, by dogonić początkowego lidera... liczyłem, że będą górki na torze rowerowym, przynajmniej popatrzyłem sobie na nie z boku – opowiadał z właściwym sobie humorem.

Wśród pań bezapelacyjnie wygrała Kinga Królik, młoda i obiecująca zawodniczka UKS Azymut Pabianice, z życiówką na 2000 m z przeszkodami 6:46:60 – zaledwie 0.13 sekundy od rekordu Polski juniorek młodszych! Wyprzedziła ona Natalię Grzegorczyk i Justynę Śliwiak. Pełne wyniki - TUTAJ.

Dla Kingi było to fajne przetarcie na początek nowego sezonu. Również biegła tu pierwszy raz – trasa jej się podobała, bo zawsze coś się działo. Pierwsze okrążenie pokonała razem z Natalią i uciekła jej dopiero na drugim.

Ubiegłoroczna zwyciężczyni Adriana Kaźmierczak-Sowa tym razem musiała się zadowolić czwartym miejscem – jak sama przyznała, stawka kobiet była tym razem zbyt silna. Miejsce tuż za podium wywalczyła ona w sprinterskim finiszu z Agatą Walczak. Obie panie otrzymały jednak nagrody, które były przewidziane dla pierwszych piątek. Podobnie wśród panów dostali je również Bartłomiej Błaszczyk i Dawid Kalisiak odpowiednio za czwarte i piąte miejsce. Warto dodać, że pamiątkowe medale dla wszystkich uczestników były wyjątkowo ładnie wykonane.

Decathlon Run to autorskie zawody biegającej załogi łódzkiego oddziału tej sieci sklepów. Zaprosili oni również przedstawicieli pozostałych placówek firmy i ustanowili osobną klasyfikację dla „swoich”. Wśród panów wygrał ją drugi w generalce Bartłomiej Mechciński. Najszybszą z pracowniczek Decathlonu została zaś Weronika Poczwardowska, zatrudniona w sklepie w Poznaniu. Jak nam opowiedziała, najmocniej dał jej w kość niewielki podbieg, który musiała jednak pokonać trzy razy. Chciałaby jeszcze przyjechać na któryś z łódzkich biegów, a szczególnie na przyszłoroczną edycję Decathlon Run, by się zapoznać ze słynnym już torem rowerowym.

Za rok limit pecha najprawdopodobniej zostanie już wyczerpany i Decathlon Run wróci na właściwą trasę. A my, jak obowiązki pozwolą, tym razem osobiście w nim pobiegniemy.

Kamil Weinberg


Festiwal Biegów - Wszystko co chcesz wiedzieć o bieganiu

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce