Bartosz Gorczyca: „UTMB? Na razie chcę pobiegać więcej w Polsce”

 

Bartosz Gorczyca: „UTMB? Na razie chcę pobiegać więcej w Polsce”


Opublikowane w wt., 10/12/2013 - 15:12

Bartosz Gorczyca w kończącym się właśnie sezonie przebojem wdarł się do czołówki polskich biegów górskich. Gromiąc doświadczonych rywali podczas Visegrad Maratonu, Biegu 7 Dolin (66 km), czwartej części Mountain Marathonu w Starych Wierchach, czy choćby Ultramaratonu Bieszczadzkiego, osiągając podium w mocno obsadzonym cyklu Małopolskie Biegi Górskie, a także piąte miejsce na Mistrzostwach Polski Seniorów stylem anglosaskim reprezentujący młode pokolenie zawodnik z podkarpackiego Skołyszyna udowodnił, że na rzeźbionych dłutem natury terenach czuje się jak ryba w wodzie.

Grzegorz Danicz: Sezon 2013 był jakoby przełomowy - przerzuciłeś się na biegi górskie. Dlaczego zrezygnowałeś z bieżni? Co spowodowało, że zainteresowałeś się biegami górskimi?

Bartosz Gorczyca: Jeśli chodzi o starty na bieżni, to stwierdziłem, że czas dla mnie już tam się skończył. Za juniora zdobyłem brąz na Mistrzostwach Polski w biegu przeszkodowym, a dalej nie czułem się na tyle mocny, aby móc konkurować z najlepszymi. Natomiast góry pociągały mnie od zawsze. Śmiało mogę powiedzieć, że dopiero w tym roku, zdałem sobie sprawę, że w Polsce odbywają się biegi górskie na tak szeroką skalę. Teraz jak widać, staje się to coraz bardziej popularne.

Który Twój start był według Ciebie najbardziej emocjonujący ?

Najbardziej emocjonującym startem dla mnie był tegoroczny Maraton Bieszczadzki. Wtajemniczeni wiedzą, że udało mi się tam wygrać dopiero na końcówce z Arturem Jabłońskim po bardzo ciężkiej walce. Również mój debiutancki maraton, którym był Maraton Visegrad był dla mnie bardzo emocjonujący. Do dziś pamiętam jak na mecie łzy dopływały mi do oczu tym bardziej, że udało mi się go wygrać.

Miałeś jakieś słabsze momenty i chwile zwątpienia podczas biegów? Po którym biegu czułeś niedosyt?

Myślę, że każdy biegacz ma słabsze momenty i chwile zwątpienia. Ja nie należę do wyjątków i również mi się to zdarza. Niedosyt czułem po Mistrzostwach Polski Skyrunning, gdzie rywalizację ukończyłem na 18. miejscu. To były moje początki biegania w górach i nie wiedziałem, że będzie to dla mnie aż tak ciężkie przeżycie.

Cele na 2014 rok?

Prawdopodobnie Bieg Rzeźnika i na pewno Bieg 7 Dolin na 100 km w Krynicy. A także kilka innych biegów na „polskim podwórku”. Zobaczymy, co przyniesie Nowy Rok, ponieważ imprez do wyboru na rok 2014 jest coraz więcej.

Szerzej znany w Polsce stałeś się dzięki wygranej w biegu na 66 km i imponującym startom w Małopolskich Biegach Górskich…

Zaczynając sezon w górach, stosownym wydawało mi się rozpocząć bieganie od organizowanych przez Festiwal Biegowy Małopolskich Biegów Górskich. W całym cyklu było 10 biegów w różnych miejscach Małopolski o różnym charakterze, więc można powiedzieć, że to było takie wprowadzenie dla mnie w biegi górskie. Każdemu polecam ten cykl, jeśli chce zacząć biegać w górach. Ostatecznie w ostatnim biegu cyklu przegrałem rywalizacje o 2. miejsce z Danielem Wosikiem i zakończyłem na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej (1. miejsce zdobył rewelacyjny Andrzej Długosz – red.).

Jeśli chodzi zaś o Krynicę i zwycięski bieg na 66 km, to było to dla mnie wprowadzenie w biegi ultra. Ten bieg dużo mnie nauczył i pokazał, że trzeba z dużą pokorą podchodzić do dystansów ponadmaratońskich, szczególnie tych w górach.

Co według ciebie rzutuje na sukces w biegach górskich - szczególnie tych ultra?

Najważniejsza według mnie w górach jest psychika i to jak biegacz znosi problemy, które napotyka na trasie. Pierwsze musimy wygrać walkę z samym sobą, aby później móc mierzyć się z innymi zawodnikami. Oczywiście liczy się również przygotowanie i rozważne podejście do treningów. Sukcesem można nazwać już samo ukończenie biegu na dystansie ultra.

Przynależysz do jakiegoś klubu zrzeszającego biegaczy? Masz jakieś wsparcie, a może jeszcze go poszukujesz ?

Obecnie trenuję na własną rękę, podejrzewam, że jak większość biegaczy górskich. Jestem niezrzeszony i obecnie jestem na etapie poszukiwania wsparcia.

Kim się inspirujesz? 

W Polsce jest mnóstwo rewelacyjnych biegaczy górskich, którymi można się inspirować i do których poziomu jest się na prawdę ciężko zbliżyć. Marcin Świerc, Andrzej Długosz czy Józef Pawlica to jedne z nazwisk, które myślę, że każdy zna i po części próbuje się na nich wzorować i ja również staram się podpatrywać najlepszych.

Możesz nam zdradzić, ile tygodniowo spędzasz czasu na treningach, jak dużo kilometrów biegasz i czy masz warunki terenowe, które sprzyjają Twojemu treningowi?

Obecnie w okresie przygotowawczym do przyszłego sezonu robię około 150 km tygodniowo, maksymalnie 180. Oczywiście jest to w zależności od intensywności treningów oraz pokonywanych przewyższeń. Jeśli chodzi o miejsce do treningów to mieszkam w okolicach może nie najwyższego pasma górskiego, ale za to bardzo urodziwego i dzikiego, jakim jest Beskid Niski Spędzam tu większość czasu treningowego.

Ultra Trail du Mont Blanc. Pewnie mówi Ci to wiele. Masz jakieś dalsze plany związane z tą imprezą? Gdybyś miał wybierać, to jaki dystans?

UTMB, hmmmmm.. Mówi mi to bardzo dużo, lecz póki co nie myślę jeszcze nad tak wysoką rangą imprezą. Tak jak mówiłem, chciałbym pierwsze pobiegać więcej w naszych polskich imprezach.

Nie czujesz się samotnie podczas treningów?

W mojej okolicy mało jest ludzi uprawiających biegi długodystansowe w górach, więc większość czasu na treningach spędzam sam. Nie przeszkadza mi to, można powiedzieć, że się przyzwyczaiłem do tego. Choć od czasu do czasu 1 lub 2 razy w tygodniu zdarzy się, że mam kompana do wspólnego biegania

Dzięki za rozmowę!

Rozmawiał Grzegorz Danicz

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce